

Takie zdjęcia zrobiłęm w niedziele a tak, mniej więcej wyglądałby przedwczorejszy post, gdybym miał neta:
"Po rozpakowaniu się [wydaje mi się, że jedyną rzeczą jaką ostatnio robie to pakowanie i wypakowywanie…] miałem trochę czasu na przemyślenia na temat tego wszystkiego co po drodze widziałem (leciałem samolotem z Krk, po czym jakieś 30 minut stamtąd gnałem busem do mojej okolicy stacji metra Montgomery). Pierwsze wrażenia dot. BE? Piękne miasto. Wyobraźcie sobie[albo przypomnijcie lub też w przypadku niektórych „wyjrzyjcie za okno”] jak wygląda typowe angielskie „około centrum”. Proste ulice pełne 2-3 piętrowych domków stojących w rzędach. Teraz wyobraźcie sobie, że każdy z nich ma jakiś detal to w elewacji, to witraże w oknach, to inny kształt. Efekt jest taki, że nie jest to monotonne jak w ¾ angielskich przybytków i człowiek idąc ulicą rozgląda się na prawo i na lewo patrząc na to jak niesamowicie wiele można osiągnąć za pomocą detali i przede wszystkim różnego rodzaju faktur [kolorowych elewacji tak modnych u nas nie uświadczyłem tu jeszcze]. Śmieszną rzecz jest tu język, bowiem Bruksela oraz jej okolice są jednym z trzech swoistego rodzaju regionów Belgii. Z racji jakichś historycznych zatargów [dobra-> nie jakichś ale nie zamierzam tu zanudzać historycznymi faktami…] Belgia składa się z dwóch dosyć nie przychylnie nastawionych do siebie „połówek”: francusko języcznej Walonii oraz niderlandzko-niemieckiej Flamandii, Bruksela jest trzecim regionem a przy tym swego rodzaju dwu języczną strefą. O ile do faktu, iż Francuskiego za nic nie jestem w stanie zrozumieć zdążyłem się przyzwyczaić to ów niderlandzko flamandzki jest dla mnie „z brzmienia” kompletnym zaskoczeniem. Całość sytuacji sprowadza się do tego, iż gdy na przykład lecisz samolotem słyszysz komunikat po Francusku po którym następuje powtórka tegoż po Flamandzku [mogę przysiąść, ze przy lądowaniu kobieta powiedziała w pewnym momencie coś co brzmiał jak „kil ju ol”!] po czy po dłuższym czasie słychać dopiero zrozumiały dla mnie angielski.
Jutro czeka mnie pierwszy dzień w pracy dlatego też kończę pisać, łykam tracącą ciepło resztę jinu z tonikiem idę poszukać snu, który wczorajszej nocy straciłem…
Branoc
-M
24VI07 22:22"
Jutro czeka mnie pierwszy dzień w pracy dlatego też kończę pisać, łykam tracącą ciepło resztę jinu z tonikiem idę poszukać snu, który wczorajszej nocy straciłem…
Branoc
-M
24VI07 22:22"