Podczas pierwszej wizyty w znajdującej się blisko mojego kampusu Francuskiej secesji, prócz odhaczenia paru galeryjek z naszej listy udało nam się też zobaczyć wyjątkowy rower. Postanowiłem się zainteresować sprawą.
Internet powiedział mi, że znaki 永久 wykorzystuje się nie tylko do określania czegoś mianem wiecznego, ale również, jako nazwę Shanghajskiego producenta rowerów… I to nie byle jakiego! Firma istnieje od 1940(najstarszy chiński producent rowerów!), przed czasami Mao jeździli na tych rowerach listonosze w całych Chinach, za czasów Mao listonosze z rowerów nie zsiedli, wsiadła za to prawie cała reszta Chin, bo tylko te rowery można było dostać za przydziałowe kupony. Najlepsze z tej całej parady faktów, jest to, że rower bez zmian konstrukcyjnych produkowany jest do dziś.
Swoje poszukiwania yongjiu zacząłem od znajdujących się niedaleko sklepów z rowerami. Bez skutku. Nikt o klasycznych foreverach dawno już nie słyszał. Po trzech dniach chodzenia, pytania, łypania oczami i robienia laoweia (czyli ‘tego głupiego obcokrajowca’) udało mi się wreszcie namierzyć yongjiu niedaleko Expo.
Sklep okazał się małą klitką, absolutnie zapchaną rowerami z przemiłą 50letnią Chinką (która, przysięgam: wyglądała jakby miała 35coś lat!). Pani właściciel pomogła mi doprowadzić rower do stanu drogowego i wyrobiła mi… dowód rejestracyjny! Tak, mój yangjiu ma tablicę rejestracyjną. Po pożegnaniu się z kobietą-rower przejechałem 7 km przez centrum Shanghaju, by znaleźć się z powrotem w Xuhui (ciekawe przeżycie, reguły, według których rządzi się tu ruch drogowy zasługują na odrębny post).
Co mogę powiedzieć o samym rowerze? Jest przepiękny. Absolutnie ultra cudowny! Natomiast za podobną kwotę jesteś w stanie kupić rower lepszy, szybszy, bezpieczniejszy i wygodniejszy. Praktycznie każdy inny rower spełnia te kryteria lepiej niż yongjiu. Natomiast jazda na yongjiu jest jak zabawa z antykiem: gumowe klocki hamulcowe, hamulce opierające się na metalowych prętach przykręconych do siebie, żeliwna rama i niewygodne siedzenie z taniej skóry , na sprężynach.
Szukasz dobrego roweru do jazdy po Chinach? Nie kupuj. Chcesz budzić się każdego dnia z uśmiechem na twarzy myśląc z bijącym sercem o nawet najkrótszej rowerowej do najbliższego supermarketu? Wiesz, co zrobić.
p.s.
Pamiętasz jak pisałem o tym, ze Chiny potrafią cię zmieszać (ostatni post)? Najbliższy supermarket 3 dni po tym jak byłem się u nich wypytywać zamówił całą kupę yongjiu…
Foto:
Tła: mój kampus!