
Pierwszy raz od mego przyjazdu nad mą głową króluje niebieskie niebo. Przez dyskretną warstwę smogu widać nawet słońce! Ale ja nie o tym...
...miałem tu wyjaśnić swoje pokonanie szoku ostatnim razem ale dziś... Dziś nie dam rady. Dziś przytrafił mi się:
Szok Multikulturowy. Kręci mi się w głowie i nie potrafię ogarnąć rzeczywistości. Za dużo ekstremalnych z punktu widzenia europejskiego (lub po prostu mego ograniczonego móżdżku) rzeczy wydażyło się wokół mnie, narazm w zbyt małym odstępie czasy:
>Francuska knajpa prowadzona przez koreańczyków w Chinach
>Centrum handlowe z samymi restauracjami, nie starsze niż rok i architektonicznie cacy, wyglądające jakby nikt go od nowości nie mył. Chińczycy pracujący w restauracjach, podczas przerwy, na półpiętrach przykucują przed piecami węglowymi i smażą sobie kolacje. W windzie ktoś zostawił sandały.
>Towarzysy nam nasz Saudi Arabian kumpel, który po 2 latach tutaj czuje się... Jak w domu. Śpiewa idąc ulicą(arabskie cosie rzecz jasna) i zagaduje chińczyków na ulicy perfekcyjną chińszczyzną - część z nich z nim podśpiewuje.
>Znajome turczynki śpiewają jakieś tureckie piosenki
>przez przypadek trafiamy do zaszytej, ekskluzywnego "chińskiego spożywania alkocholu" z salami w których obsługują cię gejsze!!
>wracam do domu z chęcią zamknięcia się w sobie i pogadania sam ze sobą po polsku. Otwieram moje drzwi. Jo siedzi przed TV i śpiewa razem z 70coś letnim kolesiem z ekranu, który ubrany jest w pełny, niebieski garnitur wraz z różowym kapeluszem.
Ja dziękuję. Wysiadam. Za dużo.
-M