43 wesołych _lub_merry

23

Powietrze jest tu inne: czyste i zimne. Na około brak jest zgiełku Szanghaju, do którego przywykły moje uszy. Oczy dziwią się temu, jak mało tu budynków i jak niska jest tu zabudowa. Stacja metra nie różni się niczym od swych odpowiedników w centrum, jednak świat zastany po skasowaniu biletu w bramkach wyjściowych jest już zupełnie inny. Jedno - dwu piętrowe budynki, drzewa, śmietniska i górująca nad całym krajobrazem ogromna sylwetka hali produkcyjnej, za nią w oddali majaczą drapacze chmur.

Po 10 minutowej podróży docieramy do naszego celu: szeregu szarych, betonowych budynków. Jedynym, co wyróżnia ten kompleks od innych w tej okolicy, jest znajdująca się przed jego bramą kamera przemysłowa. Przy wejściu, machając kwiatami w rytm wykrzykiwanych słów podziękowań witają nas wychowankowie mieszczącej się tu szkoły. Uginają się pod nami kolana i nawet nie zauważamy jak przyzwyczajona do tego kanadyjka – organizatorka akcji ustawia nas do pamiątkowego zdjęcia.
Wraz z innymi obcokrajowcami przyjechaliśmy pomóc w rozdawaniu pakunków, zebranych podczas akcji charytatywnej organizacji ekspatriantów(http://givingtreechina.org/home/).

30

Miesiąc wcześniej, każde z nas otrzymało torbę i różową kartkę z imieniem, wiekiem, wzrostem i wagą dziecka, któremu w ramach prezentu kupowaliśmy kurtki, przybory do szkoły, zabawki. Akcja odbyła się dużo przed świętami: władze nie życzą sobie, by cokolwiek poza nazwą akcji „giving tree” sugerowało jakikolwiek związek z świętami bożego narodzenia.

6
1
2

Powitanie z kwiatami okazuje się być jedynie wstępem do widowiska, jakie przygotowali dla nas pedagodzy i ich podopieczni. Przed naszymi oczyma ubrane w zielone mundurki dzieci, wykonują starannie przygotowaną musztrę w paru aktach przerywanych oficjalnymi podziękowaniami. Ogromny plac zalewa się kotłującą rzeką zielonych sylwetek szkrabów. Dzieci patrzą na nas oczyma pełnymi zdziwienia, trochę przestraszonymi, tak pojawieniem się obcych, jak i pewnie powagą przedstawienia, w jakim biorą udział. My odpowiadamy minami bliźniaczo podobnymi, przesączonymi uczuciem oderwania z kontekstu.

13
20
18

Po zakończeniu widowiska dzieci szeregami udają się do klas. Otrząsamy się z osłupienia i podążamy za nimi. Klasa, do której mnie przydzielono znajduje się na drugim piętrze środkowego budynku kompleksu, w którym mieszczą sie klasy dla ponad 1000 dzieci napływowych robotników pracujących w Szanghaju. Po przekroczeniu progu wita nas ponad 40 par oczu. Jeszcze niedawno obecny w nich strach ustępuje zaciekawieniu. Dzieci usadowione są w drewnianych ławkach, podłoga jest betonowa, w klasie nie ma ogrzewania, koło tablicy znajduje się 40 calowy telewizor-monitor obsługiwany za pomocą komputera-konsolety znajdującego się pod biurkiem nauczyciela. Po krótkim przedstawieniu dzieci witają nas gromkim „hello!”.
Rozpoczyna się rozdawanie prezentów: nauczycielka odczytuje imię dziewczynki lub chłopca, dla którego przeznaczona jest paczka, a my wręczamy je dzieciakom. Po pierwszych wymianach słownych „proszę to dla ciebie”, na wypowiedziane z chińskim z akcentem „dziękuję” i naszych odpowiedzi „nie ma sprawy”, coś pęka. Dzieci przestają okazywać dystans i z uśmiechem i zaciekawienie wyczekują swego imienia, a my razem z tą przemianą powoli przestajemy się czuć nieswojo. Wraz z tym jak kolejne torby trafiają do adresatów w klasie wzrasta wrzawa. W rękach dzieciaków pojawiają się kredki, samochody, ubrania, piłki, pluszowe misie i miecze, w oczach błysk szczęścia. Śmieją się, biegają po klasie, by pochwalić się swymi zdobyczami.

26

W Chinach obowiązuje sięgające czasów feudalnych prawo zhukou, które przypomina nasze przywiązanie chłopów do ziemi. By dzieci mogły korzystać z państwowego systemu darmowej edukacji rodzice muszą być zameldowani w danym mieście. Proces taki jest długi, wyjątkowo skomplikowany i kosztowny. Robotnicy będący częścią największej migracji w dziejach ludzkości, często nie są w stanie otrzymać lokalnego zhukou, a tym samym zapewnić swoim dzieciom chociażby tej podstawowej edukacji. Organizacje charytatywne, takie jak giving tree zajmują się tworzeniem i wspieraniem szkół, w których to stara się wyrównać szanse dzieci napływowych robotników. Szanghaj, nie pierwszy raz, korzystając z swej uprzywilejowanej w Chinach pozycji, jest jedynym miastem, w którym szkoły te zostały zalegalizowane.

27

Gdy podążamy dziedzińcem w kierunku bramy żegna nas zupełnie odmienne widowisko od tego, które nas witało. Nie ma w nim tremy, spięcia, wszystko jest bardziej spontaniczne, naturalne. Otaczają nas uśmiechnięte, biegające, skaczące i rozwrzeszczane szkraby. Nieruchome pozują do zdjęć, by po chwili rozbiegnąć się na wszystkie strony dziedzińca.

Wystarczył tylko jeden dobry uczynek.